Dołączył: Wto Sie 16, 2005 17:29 Posty: 1697 Skąd: --
Wysłany: Pon Paź 01, 2007 23:45 Temat postu: My, mieszkańcy, o naszej przestrzeni
My, mieszkańcy, o naszej przestrzeni
Uczestnicy spotkania w Klubie Garnizonowym we Wrzeszczu byli zgodni - coś trzeba zrobić, by lokalna społeczność miała wpływ na zmiany zachodzące w jej otoczeniu. Oto zapis niektórych wypowiedzi z "Rozmowy o przestrzeni wspólnej"
Sala klubowa zgromadziła w piątkowy wieczór setkę mieszkańców Wrzeszcza. Przyszli na "Rozmowę o przestrzeni wspólnej", zorganizowaną przez Stowarzyszenie Kultura Miejska. Dyskusję zdominował temat inwestycji firmy Hines, która chce zbudować w historycznym centrum Wrzeszcza, na terenie byłej zajezdni tramwajowej, cztery 16-piętrowe budynki mieszkalno-biurowe (nazwa projektu - Quatro Towers). Ma tam zamieszkać ok. tysiąca osób. Jeśli budynki powstaną, na zawsze zmienią oblicze tej części dzielnicy.
Lidia Makowska, dyrektorka Stowarzyszenia Kultura Miejska: - W najbliższych latach we Wrzeszczu czeka nas dużo inwestycji i myślę, że to właśnie perspektywa zmian, o których często my, mieszkańcy, niewiele wiemy, przyciągnęła Państwa tutaj. Zmiany to powód, by porozmawiać o tym, co to jest przestrzeń publiczna i czy możemy i chcemy mieć na nią wpływ. Najpierw komentarze gości do tematu.
Jakub Szczepański, historyk architektury z Politechniki Gdańskiej: - Dziś wartość przestrzeni wspólnej, uporządkowanej w europejskich miastach rosnących przez setki lat, gubi się. Fragmenty fasad należące do różnych właścicieli przekrzykują się nawzajem kolorami i reklamami, jedne są wyremontowane, inne się sypią. Wygradza się przestrzeń „naszą” i cudzą za pomocą płotu - praktykowane jest to zwłaszcza przy inwestycjach mieszkaniowych.
Przyglądając się polskim miastom, które w ostatnich latach wygrywały wojewódzkie konkursy na najlepsze zagospodarowanie przestrzeni publicznej można zobaczyć, jak dziś myśli się o takiej przestrzeni: musi być plac z fontanną i granitem albo marmurem. Tymczasem to nie wszystko.
Rafał Górski, działacz polskiego ruchu anarchistycznego: - Prywatyzacja przestrzeni wspólnej oznacza tworzenie przestrzeni, do której ludzie nie mają wstępu bez przepustki. Naturalną reakcją jest opór społeczny, czyli działania obywateli, którzy chcą się sprzeciwić destrukcyjnym ich zdaniem decyzjom władz, uwypuklić negatywne strony zmiany przestrzeni wspólnej na coraz bardziej kontrolowaną przez firmy.
Przykład: pod koniec zeszłego roku na ulicach Paryża rozstawiono kilkadziesiąt namiotów w najbardziej komercyjnych dzielnicach miasta. Na kilka miesięcy zamieszkali w nich bezdomni, założono kuchnie polowe, które żywiły ich i przechodniów. W ten sposób zwrócono uwagę na fakt, w jak wielu miejscach nie wolno ci przebywać, jeśli nie masz gotówki na zakupy, czy "wykup" miejsca w kawiarni. Sukcesem była zmiana prawa, która umożliwi budowę dużej liczby mieszkań komunalnych dla tych bezdomnych.
Mamy też przykład z Polski. We wrześniu grupa dzieci skutecznie zablokowała budowę parkingu we Wrocławiu - świetna szkoła postawy obywatelskiej. Organizując akcje sprzeciwu trzeba działać pokojowo.
Mieszkaniec ul. Matki Polki: - Mam nieszczęście być sąsiadem Quatro Towers. Jesteśmy tu świadkami komercjalizacji przestrzeni w najgorszym tego słowa znaczeniu, kosztem przestrzeni wspólnej, bez żadnych konsultacji. Mam wrażenie, że w Sopocie lepiej radzą sobie z nową architekturą - owszem jest nowoczesna, ale budowana odniesieniu do otaczających ją budynków. A tutaj? Przy kameralnych domkach stawia się 16-piętrowego potworka. Władza wybrana w demokratycznych wyborach, powołana do sprawowania zarządu nad dobrem mieszkaniowym, dokonuje działań wymierzonych w mieszkańców.
Andrzej Duch, dyrektor Wydziału Urbanistyki i Architektury Urzędu Miejskiego w Gdańsku: - Działka po byłej zajezdni to nie jest przestrzeń publiczna - to własność inwestora, przestrzeń prywatna. Zdajcie sobie Państwo sprawę z tego, że żyjemy w systemie prawnym, a artykuł czwarty prawa budowlanego stanowi, że każdy ma prawo zagospodarować swój teren jak chce, jeśli tylko uwzględni przepisy szczegółowe, np. ochrony środowiska czy komunikacyjne. Trudno żądać, by inwestor zmienił zamierzenia mieszczące się w miejscowym planie zagospodarowania, bo my powiemy, że chcemy tam postawić coś innego. Miasto nie ma podstaw prawnych do interwencji, więcej - blokowanie inwestycji narażałoby budżet na wielkie odszkodowania.
Jeśli chcecie mieć wpływ na kształt waszej dzielnicy, bierzcie udział w dyskusjach na etapie opracowywania studium zagospodarowania czy planu miejscowego. Miasto takie spotkania organizowało przy okazji planów dla Młodego Miasta, czy kwestii dogęszczenia starówki.
Architekt, wykładowca PG: - Nasze prawo budowlane to skansen Unii Europejskiej, jest skandaliczne jeśli chodzi o gospodarowanie przestrzenią. Jest efektem wahnięcia od komunistycznej wspólnej bylejakości przestrzeni do przestrzeni sprywatyzowanej, gdzie dominuje święte prawo własności. Nigdzie w Europie własność nie oznacza prawa dowolnego dysponowania przestrzenią, tylko u nas. W UE zasadą powszechną jest idea zrównoważonego rozwoju miast, co oznacza rozwój respektujący i równoważący interesy niekiedy sprzeczne - w dialogu. Potrzeba do tego społeczeństwa obywatelskiego, które uczestniczy w takich dyskusjach i pośrednio wpływa na kształt otoczenia. Quatro Towers to kliniczny przypadek tego, jak nie należy kształtować kameralnej przestrzeni tego fragmentu Wrzeszcza.
Takie zadanie chcę zadać moim studentom w najbliższym semestrze - niech oni zaproponują swoje pomysły w tym miejscu i nauczą się, że rolą architekta nie jest kształtowanie przestrzeni jednej działki, dla której robi projekt, lecz właśnie przestrzeni wspólnej, w której jego projekt ma stanąć.
Architekt: - Nawiązuję do litery prawa, na którą powołuje się dyrektor Duch. Jest jeszcze takie prawo, że jeśli linię granicy własności prywatnej wyznacza fasada budynku, to jest to również przestrzeń publiczna, bo taka przestrzeń to nie tylko jezdnia i chodnik, ale właśnie fasady. Mam dobry przykład na to, że istnieją władze lokalne, którym zależy na zgodzie mieszkańców na projekty prywatnych inwestorów. Będąc w australijskim mieście Freemantle byłam świadkiem serii spotkań, nie na poziomie studium rozwoju lecz tuż przed wydaniem zgody na budowę wielkiego centrum handlowego. Architekt i deweloper musieli tłumaczyć się przed mieszkańcami, dlaczego proponują im właśnie taką architekturę. Bez ich akceptacji niewiele by wskórali.
Lidia Makowska: - Dzisiejsze spotkanie pokazało, że chcemy mieć wpływ na przyszłość Wrzeszcza. Mam nadzieję, że władze miasta pozwolą naszej społeczności uczestniczyć w podejmowaniu ostatecznych decyzji dotyczących planów budowlanych we Wrzeszczu na najbliższe lata.
Hines chce rozmawiać
W poniedziałek 8 października o godzinie 18 w Szkole Podstawowej nr 45 przy ul. Matki Polki 3a odbędzie się spotkanie z przedstawicielem firmy Hines. Zorganizował je Maciej Krupa, gdański radny.
Wysłany: Wto Paź 02, 2007 17:16 Temat postu: Re: My, mieszkańcy, o naszej przestrzeni
Przegląd Prasy. napisał:
Andrzej Duch, dyrektor Wydziału Urbanistyki i Architektury Urzędu Miejskiego w Gdańsku: - Działka po byłej zajezdni to nie jest przestrzeń publiczna - to własność inwestora, przestrzeń prywatna. Zdajcie sobie Państwo sprawę z tego, że żyjemy w systemie prawnym, a artykuł czwarty prawa budowlanego stanowi, że każdy ma prawo zagospodarować swój teren jak chce,
Ale jest przecież tak, że trochę wcześniej ktoś działkę deweloperowi sprzedał. Najczęściej poprzednim właścicielem są władze samorządowe lub jakaś instytucja państwowa. I to one powinny zabezpieczyć mieszkańców odpowiednimi umowami z kupującym.
Tak sie składa, że mieszkam w odległości kilkuset metrów od pięciu różnych i dużych inwestycji budowlanych (jednostka, browar, zajezdnia, Galeria i to coś za Spójnią). Na razie skończono tylko Galerię Bałtycką, a ja już mam trochę dość nieliczenia się inwestora i budowlańców z okolicznymi mieszkańcami. I nawet nie chodzi o drobne uciążliwości związane z budową typu: nocne hałasy czy kurz. Chodzi o to, że wszystko odbywa się w zasadzie kosztem okolicznych mieszkańców.
Na co dzień to wygląda np. tak, że fachowcy z budowy muszą dokładnie zawalić samochodami wszystkie okoliczne podwórka, przy okazji duża część kierowców musi przywieźć ze swojego domu kilka worków śmieci, bo przecież śmietnik jest przy mojej kamienicy jest bezpłatny i dodatkowo przed odjazdem do domu, musi opróżnić popielniczkę samochodowa wprost na podwórko.
Podobnie będzie potem z kupującymi.
Mieszkaniówka działa podobnie. Piękne duże domy, ogrodzone, z monitoringiem, pełne kwiatków i klombików. Po prostu super. Ale pieska wyprowadzić, czy kiedy goście mają zaparkować samochód, to na chodniku pod drzwiami i oknami tego plebsu z komunalnych.
A dyrektorowi wydziału, to łatwo sie mówi: ich działki są prywatne i nikogo nie obchodzi co oni tam robią, a nasze działki sa ogólnodostępne i wszyscy mogą na nich np. śmiecić.
Szkoda gadać.
Wysłany: Śro Cze 05, 2013 16:11 Temat postu: Re: My, mieszkańcy, o naszej przestrzeni
Od wczoraj w siedzibie Biura Rozwoju Gdańska można zapoznać się z projektami trzech miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego wraz z prognozą oddziaływania na środowisko. Projekty wraz z prognozą wyłożone będą do publicznego wglądu do 2 lipca 2013 roku.
Plan Wrzeszcz Górny rejon ulic Partyzantów, Sosnowej, Podleśnej obejmuje obszar ograniczony: od północy - ulicą Partyzantów; od wschodu - ulicą Sosnową
i granica terenu gimnazjum nr 35; od południa - Jaśkowym Lasem i odgałęzieniem ulicy Topolowej; od zachodu - ulicą Podleśną;
Cytat:
Terminy dyskusji publicznych w Biurze Rozwoju Gdańska, (ul. Wały Piastowskie 24) nad przyjętymi w wyłożonych projektach planów miejscowych rozwiązaniami:
10 czerwca 2013 r., godz. 17.00 - projekt planu Wrzeszcz Górny rejon ulic Partyzantów, Sosnowej, Podleśnej
członkowie komisji wydawali się nie być zainteresowani wysłuchaniem pytań i wątpliwości społeczników, co dawali znać swoim zachowaniem w trakcie wystąpienia wiceprzewodniczącej rady, dr Zofii Pomirskiej. Lecz to, co zdarzyło się po zakończeniu jej przemowy, można uznać za kuriozum.
W bardzo emocjonalnych słowach Mirosław Zdanowicz, szef Komisji Sportu i Turystyki, radny PO, od 12 lat w Radzie Miasta Gdańska, wyraził zdanie, że głos rad dzielnic i osiedli nie ma wpływu na decyzje miasta, bo to „oni je podejmują”. Z tonacji wypowiedzi radnego przebijało jawne lekceważenie społeczników, którzy swój wolny czas i zapał poświęcają sprawom publicznym. Dowiedzieliśmy się, że rady powstały, aby obywatele nie składali swoich skarg do Biura Rozwoju Miasta, ale kierowali je do radnych osiedlowych. Są więc od czarnej roboty, od rządzenia są lepsi – radni miasta. I to oni mają ostatnie słowo. (materiał filmowy poniżej)
Wysłany: Nie Lut 06, 2022 13:02 Temat postu: Re: My, mieszkańcy, o naszej przestrzeni
Oczywiście takie sprawy są ważne i myślę, że właśnie dlatego sporo reklam po prostu przeniosło się do Internetu. Sama całkiem niedawno natrafiłam na fajny artykuł http://www.finansowy.org.pl/jak-stworzyc-reklame-internetowa/ gdzie dokładnie zostało opisane to w jaki sposób można stworzyć reklamę Internetową. Myślę, że warto jest znać te sprawy.
Wysłany: Wto Maj 03, 2022 11:19 Temat postu: Re: My, mieszkańcy, o naszej przestrzeni
W sumie jeśli jeszcze chodzi o kwestie związane z ogrodami to moim zdaniem warto jest wiedzieć jaki najlepiej jest wybrać wąż ogrodowy. Bardzo ciekawie o tym napisano w https://www.podlane.pl/blog/jak-wybrac-waz-ogrodowy/ i ja jestem przekonana, że taka wiedza przecież może się przydać każdemu z nas.
Wysłany: Pon Sie 15, 2022 17:58 Temat postu: Re: My, mieszkańcy, o naszej przestrzeni
Jak najbardziej jeśli chodzi o naszą sąsiedzką przestrzeń to bardzo ważną sprawą jest również to aby wiedzieć jak najwięcej o samej kulturze i sposobie zachowywania się. Zachęcam również do zaglądania do magazynu kulturalnego https://www.portkultury.pl/ gdyż wiem, że wiele ciekawych informacji na pewno każdy z nas może tam znaleźć.
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Portal www.MojeOsiedle.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi
zamieszczanych przez użytkowników serwisu. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo
lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną
lub cywilną.